Dobry wieczór Kochani!

Kolejna noc, podczas której króluje Stephen King! Ręką mistrza to kolejne dzieło jego autorstwa. Powieść ta,
znacznie młodsza od poprzedniej, wydana została w 2008 roku na świecie,
jak i w Polsce.
Jej
oryginalny tytuł brzmi
Duma Key.
Jeśli chodzi o samą fabułę: głównym bohaterem jest Edgar Freeman,
mąż i ojciec dwóch dorosłych córek. Niestety, nasz bohater ulega poważnemu
wypadkowi, jego mózg zostaje uszkodzony, a on sam traci prawą rękę. W związku z
wypadkiem popada w głęboką depresję, przerywaną od czasu do czasu, napadami
furii. Kiedy jego żona rozwodzi się z nim, Edgar planuje samobójstwo, jednak
dzięki Xanderowi Kamenowi – swemu psychiatrze, oddala tą myśl od siebie i
wyjeżdża na odludną wyspę u wybrzeży Florydy. Tam, w ciszy i spokoju, oddaje
się swej pasji przed lat – malowaniu oraz rysowaniu.
Jego talent poczyna się rozwijać, obrazy są lepsze,
ale zyskują również olbrzymią siłę. Edgar i poznany na wyspie nowy przyjaciel –
Wireman, stopniowo odkrywają, że osiemdziesiąt lat wcześniej na wyspie miały
miejsce pełne grozy zdarzenia, a wyspą rządzą złe siły, które tylko czekają, by
uwolnić je z uwięzi.
Książka ma ponad 600 stron,
czyta się ją lekko, z zapartym tchem. Główne wątki przerywane są ironicznymi
refleksjami czy dygresjami, przez co czyta się ją jeszcze ciekawiej.
Jednak ja odczuwam mały niedosyt, nie określiłabym tej książki jako horroru, a gdzieś znalazłam właśnie takie określenie. Liczyłam na więcej strasznych, makabrycznych sytuacji, dlatego w mojej ocenie odejmuję pół gwiazdki, co nie zmienia faktu, że książka jest naprawdę godne polecenia.